Wielu z nas z rozmachem zainaugurowało 2022 rok. Warto jednak wrócić jeszcze na chwilę do połowy poprzedniego i przypomnieć o sukcesie naszego krajana. We wrześniu Szymon Mazurek cieszył się z wywalczenia wicemistrzostwa Polski w trójboju siłowym. 23-latek pochodzący z Osielca opisał start w krajowych zawodach ze swojego punktu widzenia. Zachęcamy do lektury.


IV Otwarte Mistrzostwa Polski w trójboju siłowym federacji WPC odbywały się w jednej z trzech głównych form trójboju - wersji classic raw, która oprócz standardowego pasa oraz usztywniaczy na nadgarstki dopuszcza zastosowanie specjalnych taśm na kolana w przysiadzie. Umożliwiają one lepszą stabilizację i pomagają w wyproście kolana, przez co zwiększają znacząco ciężary pokonywane w tym boju.



Podczas zawodów uczestnicy podchodzą kolejno do trzech bojów siłowych - przysiadu, wyciskania na ławce oraz martwego ciągu. Do każdego boju można podejść trzy razy, a do wyniku końcowego liczy się największy ciężar zaliczony w którejkolwiek z trzech prób. Niezaliczenie ani jednej próby w jednym z bojów skutkuje dyskwalifikacją zawodnika. O zaliczeniu próby decyduje trzech sędziów oceniających, czy bój został wykonany według obowiązujących zasad. Do zaliczenia potrzebna jest pozytywna ocena co najmniej dwóch arbitrów.


Zawody rozgrywane są z podziałem na kategorie wagowe. O zwycięstwie decyduje nie tylko sumaryczny wynik podniesionych kilogramów we wszystkich bojach, ale także waga zawodnika w dniu ważenia, która jest uwzględniana we wzorze obliczającym końcowy wynik punktowy.


IV Otwarte Mistrzostwa Polski w trójboju siłowym federacji WPC odbywały się od 16 do 19 września. Jak co roku impreza była bardzo mocno obsadzona, a ilość zawodników spowodowała, że musiały one być rozgrywane przez aż cztery dni. Był to dla mnie drugi start w federacji WPC, a czwarty w całej karierze. Jest to przeważnie główna impreza w roku do której najmocniej się przygotowuję, ze względu na konkurencję z topowymi zawodnikami w Polsce.


Na wagę dzień przed startem wniosłem 81,6 kg, bez problemu mieszcząc się w limicie kategorii do 82,5 kg. Finalnie uzyskałem wynik 660 kilogramów, na który złożyło się 260 kg w przysiadzie, 155 kg na ławce oraz 245 kg w martwym ciągu - zaliczyłem 6 z 9 podejść.

Wynik ten dał drugie miejsce w klasyfikacji juniorskiej oraz piąte bez podziału na kategorie wiekowe. Poprawiłem swój wynik z zeszłego roku aż o 55 kg, bijąc przy okazji swój rekord Polski federacji WPC w przysiadzie (również zeszłoroczny) o 17,5 kg.



Mimo poprawy wyników był to dla mnie bardzo kiepski start. Na dwa tygodnie przed zawodami doznałem kontuzji biodra, której nie udało się do końca zamaskować, stąd brak poprawy w przysiadzie względem kwietniowych zawodów. Najbardziej widoczną poprawę odnotowało wyciskanie, które od poprzedniego występu poprawiłem o 12,5kg. To mój najsłabszy bój, więc postęp jest naprawdę satysfakcjonujący.


Zdecydowanie najgorzej poszedł mi martwy ciąg - co prawda już pierwsze podejście rozpocząłem ciężarem 5 kg większym od swojego dotychczasowego najlepszego wyniku, ale przez błędy techniczne i spore zmęczenie po poprzednich podejściach nie udało mi się zaliczyć kolejnych podejść. Stać mnie było na sporo więcej.


Pole do poprawy widzę również w całych przygotowaniach. Ze względu na pracę oraz studia zaniedbałem niektóre kwestie związane z regeneracją, co niestety przełożyło się na ostateczny wynik.


Kolejny start planuję na wiosnę. Będzie to dla mnie ostatnim rok juniorski, więc postaram się wypracować jak najwięcej, by zostawić po sobie jeszcze kilka rekordów jako junior.